Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta powiedział, że z włoskiego KPO Włosi otrzymali 55 milionów euro na spłatę roszczeń Niemiec wobec swoich obywateli. Oznacza to, że za włoskie roszczenia wobec Niemiec zapłacą wszyscy obywatele UE, z Polakami włącznie, czy tak?
Patryk Jaki:Tak.
Na jakiej podstawie prawnej to zostało zrobione?
Włosi złożyli pozew do TSUE w stosunku do innego orzeczenia, które zakazywało pozywać państwo państwu w związku z odszkodowaniami, reparacjami wojennymi itd. Ze względu na domagającą się odszkodowań grupę obywateli i ich rodzin, którzy byli poszkodowani w czasie II wojny światowej, Włosi złożyli wniosek, żeby skoro państwo nie może dochodzić odszkodowań, to żeby mogli to robić indywidualni obywatele. Ponieważ ta sprawa była palącą jeszcze za poprzedniego, lewicowego rządu, a rząd Draghiego nie chciał konfliktować się z Niemcami, dlatego wymyślił, że w takim razie niech Włochy wezmą to na siebie i żeby to wpisać w KPO. Tylko mechanizm KPO, jak pani słusznie zauważyła, to jest po pierwsze mechanizm, który jest współfinansowany przez wszystkie państwa, a po drugie jest tutaj duża wątpliwość moralna, dlaczego na ofiary mają płacić osoby, które były ofiarami, ale mają płacić na państwo, które do 1943 roku było sojusznikiem Hitlera. Polacy nie byli sojusznikiem Hitlera, pieniędzy nie otrzymali i co w związku z tym? Ma pani rację, że ta sprawa wygląda dziwnie, ale Włosi sobie to wynegocjowali w swoim KPO.
W jakim świetle stawia to całą kwestię reparacji od Niemiec dla Polski?
To pokazuje przede wszystkim, że Niemcy są hipokrytami. To takie państwo. Widać, że tutaj nic się nie zmieniło, dlatego, że bezczelnie nam odpowiadają, że nic płacić nie będą, a jednocześnie wiadomo, że mają największy wpływ na instytucje europejskie i zgadzają się, żeby wypłacić Włochom, które – przypomnijmy jeszcze raz – były jednym z najważniejszych sojuszników Hitlera. Jeszcze te bezczelne tłumaczenia niemieckich dziennikarzy, że Polacy niewystarczająco pomagali Żydom… Przypominam, że odszkodowania nie mają być za pomoc Żydom, bo Niemcy ich zabijali, ale przede wszystkim za to, że Niemcy zabijali polskich obywateli, niszczyli nasz kraj i nakradli się tak, że do dzisiaj te elementy tego złodziejstwa gromadzą się na aukcjach w Niemczech. Nie chcą nam tego oddać, jak taki typowy złodziej, którego złapie się za rękę, a on twierdzi, że to nie jego ręka.
Czy fakt, o którym rozmawiamy, nie stanowi de facto kolejnej odsłony wojny z Polską, mimo wcześniejszych koncyliacyjnych deklaracji niektórych unijnych urzędników?
Może sama kwestia tego włoskiego KPO to nie. Natomiast sama sprawa KPO i tego, jak się wobec nas zachowują, mając jeszcze świadomość tego, jakie Polacy ponoszą ogromne koszty – również związane z pomocą Ukraińcom – i ratują honor całej Europy w związku z postępowaniem od początku tej wojny Niemiec i Francji, rzeczywiście ma podwójny wymiar moralny. To pokazuje, jak bardzo zdegenerowani są ludzie, którzy buzie mają przepełnione wartościami, praworządnością i wolnością. Tymczasem to Polacy najbardziej partycypują w obronie tych wartości, a mimo to im właśnie te pieniądze są blokowane, podczas gdy innym są bardzo chętnie wypłacane, również tym, którzy mają ręce pobrudzone współpracą z Putinem.
Czy w Pana ocenie jest jakakolwiek szansa na to, aby Niemcy rozliczyły się w końcu z Polską i innymi krajami za dokonywane na ich terenie niemieckie zbrodnie i grabieże?
Moim zdaniem oczywiście jest na to szansa, tylko jest to długi proces, którego my nie możemy odpuścić. Musi tu istnieć wieloletnia presja, praca wszystkich obywateli, tłumaczenie, nieodpuszczanie tego tematu. Bo jak my go nie będziemy odpuszczali na arenie międzynarodowej, to prędzej czy później Niemcy będą musiały go jakoś załatwić. Na razie będą brali nas na przetrzymanie, licząc na to, że po pierwsze ich słupy będą rządzić w Polsce i ten temat naturalnie zostanie zaniechany. Liczą też na to, że nie będziemy tutaj konsekwentni. Dlatego bardzo wiele w tej sprawie zależy od nas i jest szansa w dłuższej perspektywie.
Czy to, co zrobili Włosi, nie będzie stanowiło dla Niemiec precedensu jeśli chodzi o załatwianie spraw roszczeń, na przykład tych należnych Polsce, czy innym krajom, które zniszczyli?
Teoretycznie można byłoby tak na to popatrzeć, że w takim razie można też to załatwić rękami innych państw. Z punktu widzenia moralnego to ma pani rację – to jest nie dość, że podwójne moralnie, ale może budować taki precedens, że Niemcy rękami wszystkich – również innych ofiar, także Polaków – będą wypłacali pieniądze za swoje zbrodnie.
Rozmawiała Anna Wiejak