Nie wydaje się przypadkiem fakt, że ataki na Jana Pawła II nastąpiły równolegle z trwającą ofensywą przeciwko małżeństwu, czystości i tożsamości kobiety oraz mężczyzny. Św. Jan Paweł II jako filozof bardzo szybko dostrzegł zagrożenia płynące ze strony lewicowych ideologii, których fale w postaci rewolucji seksualnej czyniły spustoszenie w społeczeństwach Zachodu i przeciwstawił się im z całą mocą. Jego obrona godności kobiety, prawa dziecka do życia od poczęcia czy cała teologia ciała stawiały tamę zakusom ideologów i do dziś stanowią przeszkodę w przeformatowaniu ludzkich umysłów na nowo lewicową modłę.
Polska jest krajem, który stosunkowo najbardziej oparł się rewolucji seksualnej. Aby dokończyć jej dzieła środowiska lewicowo-liberalne uderzają w te autorytety, których nauka uniemożliwiła sukces zwolennikom genderyzmu i cywilizacji śmierci. W autorytety, które dały solidne oparcie dla budowy zdrowej tkanki społecznej. Najwybitniejszym z owych autorytetów jest św. Jan Paweł II i to tu należy doszukiwać się praprzyczyny ataków na jego pamięć i osobę. W tym kontekście warto przypomnieć, czego nauczał Papież-Polak.
„Wedle zamysłu Bożego, małżeństwo jest podstawą szerszej wspólnoty rodzinnej, ponieważ sama instytucja małżeństwa i miłość małżeńska są skierowane ku rodzeniu i wychowaniu potomstwa, w którym znajdują swoje uwieńczenie” – pisał św. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej „Familiaris Consortio” wskazując wyraźnie na cel małżeństwa, jakim jest płodność i wychowanie dzieci. Tymczasem współcześni ideolodzy przekonują, że małżeństwo nie jest warunkiem koniecznym dla posiadania potomstwa, natomiast zawarcie małżeństwa nie implikuje potrzeby posiadania dzieci. Tworzą tym samym chaos, w którym współczesnemu człowiekowi bardzo łatwo się pogubić, a co za tym idzie – mocno poranić emocjonalnie i duchowo. Ów chaos implikuje również egoistyczne postawy zarówno u mężczyzn, jak i kobiet. Niekiedy ci pierwsi zrzucając z siebie odpowiedzialność za poczęte życie skłaniają kobiety do dokonania aborcji, albo pozostawiają w samotnym macierzyństwie, do czego zapewne by nie doszło, gdyby dziecko poczęli w sakramentalnym związku. Kobiety z kolei – mówię tu o skrajnie egoistycznych postawach – w imię źle rozumianych praw kobiet dokonują zamachu na poczęte życie (aborcja), swoją płodność (antykoncepcja), a w końcu na swoją godność (trwanie w związkach pozamałżeńskich). W takim układzie zostaje zagubiony również sens samego małżeństwa, a przecież – jak nauczał św. Jan Paweł II – „stawszy się rodzicami, małżonkowie otrzymują od Boga dar nowej odpowiedzialności. Ich miłość rodzicielska ma się stać dla dzieci widzialnym znakiem tej samej miłości Boga, 'od której bierze nazwę wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi’”. Św. Jan Paweł II podkreśla przy tym nierozerwalny charakter małżeństwa, który nie wziął się znikąd, ale ma swoje głębokie teologiczne uzasadnienie. „Zakorzeniona w osobowym i całkowitym obdarowaniu się małżonków i wymagana dla dobra dzieci nierozerwalność małżeństwa znajduje swoją ostateczną prawdę w zamyśle Bożym, wyrażonym w Objawieniu: Bóg chce nierozerwalności małżeństwa i daje ją jako owoc, jako znak i wymóg miłości absolutnie wiernej, którą On darzy człowieka i którą Chrystus Pan żywi dla swego Kościoła” – czytamy w „Familiaris Consortio”.
Papież-Polak ubolewał przy tym, że „orędzie chrześcijańskie o godności kobiety bywa, niestety, zaprzeczane przez owo uporczywe nastawienie, traktujące istotę ludzką nie jako osobę, ale jako rzecz, jako przedmiot kupna-sprzedaży będący na usługach egoistycznego interesu i samozadowolenia”. „Pierwszą ofiarą takiej mentalności jest kobieta” – wskazywał przestrzegając, iż „nastawienie to rodzi bardzo gorzkie owoce, jak pogardę dla mężczyzny i kobiety, niewolnictwo, ucisk słabszych, pomografię, prostytucję — zwłaszcza w formie zorganizowanej — i wszelkie najrozmaitsze dyskryminacje spotykane na polu wychowania, na polu zawodowym, przy wynagrodzeniu za pracę itp”. Widać zatem wyraźnie, że wbrew temu, co usiłują wmawiać ideolodzy, to właśnie chrześcijaństwo a nie oni najbardziej dopomina się o prawa kobiet, a św. Jan Paweł II był ich oddanym orędownikiem.
„Prawdziwa miłość małżeńska zakłada i wymaga, aby mężczyzna żywił głęboki szacunek dla równej godności kobiety: 'Nie jesteś jej panem — pisze św. Ambroży — lecz mężem, nie służącą otrzymałeś, ale żonę … Odpłać życzliwością za życzliwość, miłość wynagrodź miłością’”- podkreślał św. Jan Paweł II. Wskazywał przy tym na znaczenie obecności ojca w rodzinie. „Jak uczy doświadczenie, nieobecność ojca powoduje zachwianie równowagi psychicznej i moralnej oraz znaczne trudności w stosunkach rodzinnych, podobnie jak, w okolicznościach przeciwnych, przytłaczająca obecność ojca, zwłaszcza tam, gdzie występuje już zjawisko tzw. „machizmu”, czyli nadużywanie przewagi uprawnień męskich, które upokarzają kobietę i nie pozwalają na rozwój zdrowych stosunków rodzinnych” – pisał. W tym kontekście widać wyraźnie, jak wielką pułapką jest ideologia genderyzmu, promująca „rodziny pod wieloma postaciami”. Zresztą św. Jan Paweł II jako filozof szybko dostrzegł zagrożenie płynące z Zachodu w postaci nowo lewicowej ideologii, która rewolucją seksualną 1968 roku zelektryzowała społeczeństwa ukierunkowując je ku popędowi i wydaje się, że właśnie dlatego jest tak ostro atakowany przez lewicowo-liberalne środowiska. Jego nauczanie o rodzinie, godności osoby ludzkiej czy teologii ciała stanowi przeszkodę w doprowadzeniu do degeneracji społeczeństw, ich totalnej atomizacji i uprzedmiotowienia, a nawet anihilacji. Takim papierkiem lakmusowym jest prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Tak to też postrzegał św. Jan Paweł II, który napisał: „Troska o dziecko, jeszcze przed jego narodzeniem, od pierwszej chwili poczęcia, a potem w latach dziecięcych i młodzieńczych, jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka”. Św. Jan Paweł II uwrażliwiał tym samym na potrzebę odrzucenia cywilizacji śmierci, przestrzegał przed konsekwencjami jej przyjęcia i promowania. Działał przy tym nie poprzez krytykę, ale bardzo konkretne wskazówki, mające swoje głębokie uzasadnienie.
Szczególną troską św. Jan Paweł II otaczał dzieci i młodzież. „Wychowanie do miłości pojętej jako dar z siebie stanowi nieodzowną przesłankę dla rodziców wezwanych do przekazania dzieciom jasnego i subtelnego wychowania seksualnego. W obliczu kultury, która na ogół „banalizuje” płciowość ludzką, interpretując ją i przeżywając w sposób ograniczony i zubożony, odnosząc ją jedynie do ciała i egoistycznej przyjemności, posługa wychowawcza rodziców musi skupić się zdecydowanie na kulturze życia płciowego, aby była ona prawdziwie i w pełni osobowa: płciowość jest w istocie bogactwem całej osoby — ciała, uczuć i duszy — ujawniającym swe głębokie znaczenie w doprowadzeniu osoby do złożenia daru z siebie w miłości” – pisał papież. „W tym kontekście bezwzględnie nieodzowne jest wychowanie do czystości, jako cnoty, która doprowadza osobę do prawdziwej dojrzałości i uzdalnia ją do szanowania i rozwijania „oblubieńczego sensu” ciała” – podkreślał. Św. Jan Paweł II cielesnemu utylitaryzmowi lewicowych ideologów przeciwstawił teologię ciała. Pokazał, że zamiast drogą grzechu, uprzedmiotowienia osoby ludzkiej, a co za tym idzie – potężnych zranień, warto pójść drogą czystości ciała, serca i duszy, która jako jedyna jest w stanie zapewnić pokój, miłość i spełnienie, a więc szczęście.
Nie łudźmy się, ataki na św. Jana Pawła II, innych wielkich duchownych myślicieli i sam Kościół w ogóle nie ustaną i żadne marsze nie są w stanie tego zmienić. Mogą za to pomóc w ponownym odkryciu nauki św. Jana Pawła II, w przekazaniu jej młodemu pokoleniu. Efektem nagonki na osobę i pamięć Papieża-Polaka będzie wówczas jeszcze mocniejsze wyeksponowanie jego dorobku, co jest ważne szczególnie teraz, kiedy o serce i duszę każdego człowieka toczy się zażarta bitwa.
Anna Wiejak