„Polska, która była jedną z największych ofiar II wojny światowej nie tylko nie otrzymała żadnych reparacji, ale reparacje płaciła” – powiedział historyk dr Krzysztof Rak podczas Kongresu Pamięci Narodowej organizowanego przez IPN. Odniósł się tym samym do umowy z Poczdamu, zgodnie z którą Polska miała otrzymać reparacje za pośrednictwem Związku Sowieckiego, ale w zamian musiała przekazywać ZSRR węgiel.
„Polska była łupiona przez sowietów pod pozorem uzyskiwania reparacji. Dla Polski było korzystniej zrezygnować. Według sowieckich wyliczeń Polska uzyskała 280 mln dolarów, a za węgiel, który musiała w zamian dostarczyć Polska sprzedając go na rynku uzyskała by około 1 mld dolarów” – zauważył prof. Bogdan Musiał, podkreślając, iż wówczas węgiel był naprawdę bogactwem. „Polska płaciła haracz pod pozorem uzyskiwania reparacji” – posumował.
„Polska, która była jedną z największych ofiar II wojny światowej nie tylko nie otrzymała żadnych reparacji, ale reparacje płaciła. Proszę sobie to uświadomić. Jeśli my sobie tego nie uświadomimy, to będziemy patrzyli na tą całą debatę reparacyjną jako na spór i kazuistykę prawną. Wyjdźmy i uświadommy sobie ten fakt, że myśmy płacili za skutki II wojny światowej. Myśmy płacili reparacje. Jeśli to zrozumiemy, to całą tę dyskusję będziemy inaczej traktowali. Myśmy będąc ofiarą płacili za katów reparacje katom. To jest fakt” – podkreślał dr Krzysztof Rak.
„O dekrecie Bieruta możemy sobie dyskutować, ale o tym nie ma co dyskutować, bo to jest po prostu fakt bezdyskusyjny. O tym nikt nie chce z nami dyskutować” – zauważył.
„Uważam, że dyskusję powinniśmy od tego zaczynać, że my jako ofiara II wojny światowej, płaciliśmy za tę wojnę. Od tego powinniśmy zaczynać i nie bawić się z Niemcami i niemieckimi politykami w dyskusje prawne” – ocenił historyk.
Od 13 do 15 kwietnia 2023 r. na stadionie PGE Narodowy w Warszawie trwał Kongres Pamięci Narodowej – największe wydarzenie w przeszło dwudziestoletniej historii Instytutu Pamięci Narodowej. Przez trzy dni udział w nim wzięło łącznie 13 tysięcy osób, w tym 7 tys. dzieci i młodzieży.
Anna Wiejak