„Chodziło nam o wykorzystanie potencjału Polaków, aby opowiadać o Polsce światu” – powiedział Jan Badowski, dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą odnosząc się do osób związanych z projektem Animatorów Wizerunku Polski w Europie oraz wszystkich Polaków, którzy w jakikolwiek sposób przyczyniają się do promowania Polski za granicą. 22 czerwca dyrektor Badowski razem z prof. Zbigniewem Krysiakiem (Instytut Myśli Schumana), prof. Janem Żarynem (Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej) i Maurycym Mazurem (Our Future Foundation) wziął udział w panelu Kongresu590 poświęconym AWPE.
„Ileż to razy stawaliśmy w obronie cywilizacji chrześcijańskiej. To nasza chluba i zasługa dziejowa, większa niż uprzemysłowienie Europy i cała jej cywilizacja. Bo gdy Polska krwawiła w jej obronie, osłoniony naszymi piersiami zachód pracował spokojnie i bogacił się. Oby dziś o tym chciał pamiętać” – cytowała bł. Stefana Wyszyńskiego Marta Kowalczyk, lider Animatorów Wizerunku Polski w Europie. Przypominając, iż projekt AWPE realizuje Instytut Myśli Schumana, zachęciła do włączania się w to dzieło. „Jesteśmy w takim momencie dziejowym, w którym dwie płyty tektoniczne czyli historia jako nauka oraz ideologia starły się i wywołały trzęsienie ziemi” – diagnozowała obecną sytuację wskazując, iż historia została zainfekowana ideologią i bardzo ciężko jest walczyć o prawdę.
„Wydaje mi się, że kluczową cechą osób, które podejmują się tej roli – analizuję profil osobowy, czy ich genezę i historię, motywację – jest cecha misjonarza” – mówił prof. Zbigniew Krysiak, przewodniczący Rady Programowej Instytutu Myśli Schumana. „To właśnie cecha misjonarza, kogoś, kto ma mocno Polskę w sercu stanowi clue” – wskazywał. „Wiele z tych osób zwątpiło, czy też straciło energię. Dlaczego taka cecha misjonarza? Bo cecha misjonarza jest taka, że niezależnie od tego, jaki jest widoczny owoc, on zawsze idzie do przodu” – wyjaśniał dodając, iż misjonarz „to jest ten, kto nie chce od razu oglądać owoców, tak jak ksiądz, który mówi, że 'ja mam się tutaj zgłosić do pracy, a owoce przyniesie Pan Bóg'”. „Wśród tych ludzi, którzy włączają się w to dzieło, zauważyłem ten potencjał” – podkreślał. „Jeżeli żyje w tobie naprawdę ta misja, to ludzie szybko to rozpoznają” – zauważył.
Z kolei Jan Badowski, dyrektor Departamentu Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą, na pytanie, dlaczego jest tak mało osób chętnych promować wizerunek Polski za granicą i jak ten problem przezwyciężyć, odpowiedział: „Oni muszą mieć kontakt z Polską, muszą być dumni z tego, że są Polakami, muszą chcieć o tym mówić”. „To jest to, co jako Urząd Pełnomocnika, który reprezentuję, stawiamy sobie za zadanie. Pierwszą, podstawową rzeczą jest to, żeby te osoby, które są już poza Polską, prawdopodobnie do niej nie wrócą, a jeśli wrócą, na czym nam bardzo zależy, to dopiero za ileś lat, albo w którymś pokoleniu, żeby utrzymywali polskość, żeby mówili po polsku, żeby znali polską kulturę, tradycję i żeby mogli później wrócić, albo świadczyć o Polsce na zewnątrz. Drugie zadanie to jest budowanie dobrego wizerunku Polski. I trzecie zadanie, które z tego wynika, a które będzie tym efektem, to jest to, co my będziemy mieli jako państwo na świecie, czyli dobry wizerunek wśród innych państw i szacunek sąsiadów” – wyliczał wskazując, iż obywatele, osoby identyfikujące się jako Polacy są ambasadorami narodu polskiego. Wyjaśnił, iż „chodziło nam o wykorzystanie potencjału Polaków, aby opowiadać o Polsce światu”.
Kongres590 zgromadził wielu wybitnych ekspertów z całego świata. Tegoroczna 8. już edycja odbyła się pod hasłem „Przestrzenie wolności”.
Anna Wiejak