Aby walczyć ze zmianami klimatycznymi i utratą różnorodności biologicznej, PE przyjął prawo zobowiązuje firmy do zapewnienia, że produkty sprzedawane w UE nie doprowadziły do wylesiania i degradacji lasów. Problem w tym, że Parlament zapewnił również szerszą definicję degradacji lasów, która obejmuje przekształcanie lasów pierwotnych lub lasów naturalnie regenerujących się w lasy plantacyjne lub inne tereny zalesione. Oznacza to, że drewno pozyskiwane z polskich lasów nie będzie spełniało norm unijnych, ponieważ gospodarka leśna polegająca na wycince i nasadzeniach jest w świetle tego dokumentu traktowana jako degradacja.
„Unia powinna zatem podjąć działania w celu zminimalizowania globalnego wylesiania i degradacji lasów spowodowanej konsumpcją niektórych towarów i produktów, a tym samym dążyć do zmniejszenia swojego udziału w emisjach gazów cieplarnianych i utracie różnorodności biologicznej na świecie, a także promować zrównoważone wzorce produkcji i konsumpcji w Unii oraz globalnie” – stwierdza przyjęty dokument.
„Komisja powinna ocenić ryzyko wylesiania i degradacji lasów na poziomie kraju lub jego części w oparciu o szereg kryteriów, które odzwierciedlają zarówno dane ilościowe, obiektywne i uznane na szczeblu międzynarodowym, jak i oznaki, że kraje są aktywnie zaangażowane w walkę z wylesianiem i degradacją lasów. Te informacje porównawcze powinny ułatwić podmiotom gospodarczym w Unii dochowanie należytej staranności, a właściwym organom monitorowanie i egzekwowanie zgodności, a jednocześnie stanowić zachętę dla krajów-producentów do zwiększania zrównoważonego charakteru ich systemów produkcji rolnej i ograniczania ich wpływu na wylesianie” – czytamy w dokumencie. Oznacza to, że PE daje KE uprawnienia do oceny, czy dochodzi do degradacji lasów w unijnym rozumieniu tego słowa.
W świetle przyjętego na forum PE dokumentu „degradacja lasów” oznacza „operacje pozyskiwania drewna, które nie są zrównoważone i powodują: zmniejszenie lub utratę biologicznej lub ekonomicznej produktywności i złożoności lasu ekosystemów, co skutkuje długoterminowym zmniejszeniem ogólnej podaży korzyści z lasu, co obejmuje drewno, bioróżnorodność i inne produkty lub usługi”. Natomiast forsowane w nim „zrównoważone zbiory” oznaczają zbiory „prowadzone z uwzględnieniem utrzymanie jakości gleby i różnorodności biologicznej w celu zminimalizowania negatywnych skutków oddziaływań, w sposób, który pozwala uniknąć ścinania pniaków i korzeni, degradacji pierwotnej lasów lub ich przekształcania w lasy plantacyjne oraz pozyskania plonów na glebach wrażliwych; minimalizuje duże zręby zupełne i zapewnia lokalnie odpowiednie progi dla posuszu wydobycie i wymagania dotyczące stosowania systemów pozyskiwania drewna, które minimalizują wpływ na glebę jakości, w tym zagęszczenia gleby, oraz cech różnorodności biologicznej i siedlisk”. Za lasy plantacyjne dokument uważa między innymi nasadzenia w lasach dokonywane ręką ludzką.
Ponieważ organom unijnym nie udało się zdobyć kontroli nad polskimi lasami drogą polityczną, chcą uczynić to na polu ekonomicznym. Jeżeli powyższe rozwiązania wejdą w życie, Polska może mieć poważny problem ze zbytem drewna na terenie Unii Europejskiej. Tekst nowego prawa musi teraz zostać formalnie zatwierdzony przez Radę. Następnie zostanie opublikowany w Dzienniku Urzędowym UE i wejdzie w życie 20 dni później.
Anna Wiejak