Media „Compact Geschichte” rozpoczęły rewizjonistyczną nagonkę na Polskę. Ukazała się seria artykułów, których autorzy oskarżają Polskę między innymi o II wojnę światową, robią z Polaków katów, twierdzą – wbrew faktom – że były polskie obozy koncentracyjne dla Niemców. Jest to ta sama retoryka, z którą mieliśmy do czynienia od lat 70. w pewnych środowiskach w Niemczech, a teraz możemy obserwować jej intensywne natężenie. Jak Pan sądzi, co może być tego główną przyczyną?
Arkadiusz Mularczyk: Chcę podkreślić, że nasza ambasada wystosuje do tej agencji czy gazety list, gdzie domagamy się zaprzestania tego typu publikacji z uwagi na fakt, że one są po prostu nieprawdziwe. Jeżeli one nadal będą się pojawiały, podejmiemy działania prawne. Taka jest decyzja naszej placówki w Niemczech. Natomiast trzeba podkreślić, że Niemcy próbują w różny sposób, nie do końca zgodny z rzeczywistością zmieniać historię, czy też odwracać ją do góry nogami. To wszystko jest elementem gry, która się toczy w związku z naszymi roszczeniami związanymi z reparacjami.
Czy to jest związane tylko z reparacjami? Dlaczego atakują Polskę właśnie teraz? Czy może to mieć związek również z polską pomocą dla Ukrainy?
Trudno tutaj przewidzieć, jakie są motywacje tych ludzi. Natomiast na pewno podnoszenie tych nieprawdziwych informacji ma jakiś cel. Myślę, że jest w dużej mierze jednak związane z tym, że Polska podnosi na arenie międzynarodowej problem odszkodowań i reparacji.
Dlaczego Niemcom tak trudno wypłacić Polsce należne jej reparacje?
To jest oczywiście dobre pytanie. Myślę, że Niemcy nie traktują Polski czy Polaków w sposób partnerski. To jest podstawowa sprawa. Przez lata korumpowali elity naukowe, polityczne i nie musieli się z Polską poważnie liczyć. Wystarczyło, że ufundowali stypendia dla historyków, prawników, polityków, przyznali jakieś granty i to wystarczało, żeby mieć wpływy. Dzisiaj to im nie wystarcza. W związku powyższym podejmują różne próby, które w naszej ocenie są pewnymi prowokacjami.
W sprawie artykułów w „Compact Geschichte” podzielona jest AfD. Część jej polityków podziela tę narrację, część zaś zajmuje dokładnie przeciwne stanowisko. O czym to świadczy?
AfD jest taką partią, jak Konfederacja, gdzie są różne, zupełnie sprzeczne poglądy, gdzie jest Braun i gdzie jest Bosak. Wiem, że wielu parlamentarzystów z tej formacji odcina się od tej publikacji twierdząc, że to nie jest żadna przybudówka AfD, ani ten portal nie jest związany z AfD. Niemcy są dużym krajem, 80 milionów ludzi, i tam na pewno są różne głosy. Wynika to też z pewnego braku wiedzy o historii. Świadczy to o tym, że Niemcy uwierzyły we własną propagandę, którą przez lata tworzyły. Nie zmienia to faktu, że Polska musi konsekwentnie podnosić kwestie historyczne w różnych kręgach międzynarodowych. Przede wszystkim liczy się edukacja. Informowanie o historii jest dzisiaj kluczem z punktu widzenia naszego państwa. Naszą historię musimy prezentować w bardzo różnych gremiach międzynarodowych, także w Niemczech. To zadanie jest przed nami.
Pytanie, jak skłonić stronę niemiecką, żeby przedstawiała w sposób spójny tę historię taką, jaką ona była?
Myślę, że to jest również element gry politycznej w Niemczech, gdzie środowiska są różne. Natomiast na pewno musimy edukować niemieckie społeczeństwo. Chcemy też w najbliższych tygodniach, miesiącach ruszyć z kampanią informacyjną w Niemczech. W najbliższych miesiącach chcemy ten raport prezentować w Niemczech w języku niemieckim. Myślę, że to też w dużej mierze pozwoli otworzyć dyskusję o prawdziwych aspektach historii, a nie tych zakłamanych.
Kiedy dokładnie ukaże się ten raport w wersji niemieckiej?
Myślę, że pod koniec lutego ten proces wydawniczy, drukarski się zakończy. To wszystko zajmuje dosyć dużo czasu, ale już w najbliższych tygodniach ten raport będzie.
W tej sprawie – mówię tutaj o publikacjach w „Compact Geschichte” pojawia się również rosyjski wątek – ten portal przedrukowuje rosyjskich propagandystów i to w tonie stricte antypolskim, jako że pisze o Polsce, jako o „Hienie Europy”. Na ile w Pana ocenie Rosjanie rozgrywają nastroje w Niemczech przeciwko Polsce?
To jest oczywiste, że Rosjanie mają duże wpływy w Niemczech. One były gigantyczne przed wojną, kiedy sponsorowali różnego rodzaju projekty biznesowe, ale też kluby sportowe, po prostu korumpowali niemieckie elity. Dzisiaj te wpływy trochę osłabły z uwagi na wojnę, natomiast na pewno jest tutaj jakieś oddziaływanie Rosjan, pieniędzy rosyjskich na politykę niemiecką. To widać poprzez decyzje rządu Niemiec w ciągu ostatnich tygodni czy nawet miesięcy, jak niemiecki rząd zachowuje się wobec wojny na Ukrainie, ale również właśnie poprzez takie publikacje, że te relacje niemiecko-rosyjskie nadal są bardzo mocne i to widzimy.