Kongres Polska Wielki Projekt. Eurodeputowany PiS: Jesteśmy egzystencjalnie zagrożeni ze wschodu, ale jesteśmy też zagrożeni z zachodu

„Nie do zaakceptowania dla nas jest sytuacja, gdzie Unia gwałci traktaty, bezprawnie blokuje nasze pieniądze – mówię o grupie trzymającej władzę – chce zmienić w sposób już otwarty, maski spadły, władzę w Polsce” – mówił eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski podczas rozpoczętego w Warszawie 13. Kongresu Polska Wielki Projekt. „Jesteśmy egzystencjalnie zagrożeni ze wschodu, ale jesteśmy też zagrożeni z zachodu” – podkreślał.

Pierwszy dzień Kongresu był poświęcony szeroko rozumianemu tematowi suwerenności, w szczególności w kontekście trwającej agresji Rosji na Ukrainę.

„Przedstawiciele elity niemieckiej przy okazji tej wojny chcą przeforsować swoją hegemonię w Europie i przekształcić UE w superpaństwo” – mówił Jan Parys, były minister obrony narodowej. „Trzeba sobie zdać sprawę, że Zachód wspólnie potępia wojnę, ale jeżeli chodzi o faktyczną pomoc to Zachód nie jest jednolity” – dodał.

„Większa część Zachodu wyraża samozadowolenie. Mówi, że wojna jest czymś transformacyjnym i że „już zwyciężyliśmy”, że rodzi się „dobry, lepszy porządek geopolityczny”, a tak nie jest. Unia jest fundamentalnie podzielona i coraz bardziej spolaryzowana” – zauważył eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski. Podkreślał, że uzależnianie członkostwa Ukrainy w UE stworzeniem superpaństwa „to jest cyniczny sposób powiedzenia 'nie’ Ukrainie”. Zwrócił też uwagę na słowa Emmanuela Macrona, że „nadmiernie uzbroiliśmy wschodnią flankę NATO”, co sugeruje, że należałoby ją rozbroić. „Prawdziwa tendencja to jest nie nowa równowaga, ale powrót do status quo ante” – skonstatował.

„Wojna zakwestionowała politykę Europy od Lizbony do Władywostoku i przyspieszyła tworzenie superpaństwa. Tak jak kiedyś zmieniono struktury UE tak, ażeby nowi, tak jak my, nigdy nie mogli dojść do władzy wewnątrz. Wzmacnia represyjny, penalizacyjny charakter Unii Europejskiej” – ubolewał europoseł PiS.

„Uważam, że trzeba otwarcie mówić, że przyjęcie Ukrainy do UE jest warunkiem bezpieczeństwa całego kontynentu. Ukraina izolowana to jest Ukraina, która będzie stanowiła przedmiot rosyjskiej agresji” – wskazywał Jan Parys. „Nie może być zaakceptowany taki pomysł, żeby Ukrainą rządzili gubernatorzy przysłani z Brukseli. Bo czym jest wstawianie cudzoziemców do ukraińskiego Trybunału Konstytucyjnego?” – podkreślał. W jego ocenie wynik wojny na Ukrainie nie jest pewny, niemniej w Moskwie mają świadomość, że Rosja przegrała na Ukrainie politycznie.

Pytany, jak daleko jest jego zdaniem do końca konfliktu, Jacek Saryusz-Wolski odpowiedział: „Sądzę, że jest dalej niż byśmy chcieli”. „Sądzę, że nie ma chęci do tego, żeby Rosja została definitywnie i całkowicie pokonana” – ocenił zwracając uwagę, że Zachód „cedzi” pomoc dla Ukrainy. „Sądzę, że się szykuje Mińsk 3. Kolejna formuła. Macron chce być rozjemcą, Niemcy też. Sądzę, że to zmarginalizuje Polskę” – mówił. Zwrócił uwagę, że w Europie Zachodniej są siły prorosyjskie i rosyjska infiltracja. Przypomniał raport INGE w tej sprawie. W jego ocenie powinniśmy się przygotować na scenariusz długotrwałego konfliktu.

„Nasz region jest dzisiaj postrzegany w sposób wyrazistszy i wyraźniejszy niż był, ale jesteśmy rozgrywani przez Niemcy i Francję” – zauważył Jacek Saryusz-Wolski. „Nie do zaakceptowania dla nas jest sytuacja, gdzie Unia gwałci traktaty, bezprawnie blokuje nasze pieniądze – mówię o grupie trzymającej władzę – chce zmienić w sposób już otwarty, maski spadły, władzę w Polsce. To jest przemoc instytucjonalna, prawna, finansowa” – podkreślał. Zwrócił uwagę, że Polska jest „za kordonem sanitarnym” i odmawia się jej praw finansowych, podczas gdy jednocześnie Węgrom odmawia się praw traktatowych. „To znaczy, że tej właściwej Unii już nie ma” – skonstatował.

„Jesteśmy egzystencjalnie zagrożeni ze wschodu, ale jesteśmy też zagrożeni z zachodu i udawanie, że tego nie ma nie prowadzi do niczego dobrego, dlatego musimy odbić Europę. Nie wyjść, ale odbić. Za chwilę będzie sześć państw członkowskich w UE rządzonych przez rządy konserwatywne” – dodał eurodeputowany PiS. W jego ocenie atak na Polskę jest przygotowaniem do landyzacji Unii Europejskiej na wzór Reichu. „Musimy wrócić do demokracji. Bo to nie jest demokracja, jeżeli obywatele państw członkowskich nie są równi sobie” – skonstatował.

AW

Skip to content