„Unia Europejska jest dobrym projektem, ale jest ona w tej chwili bardzo źle zarządzana” – mówił eurodeputowany Bogdan Rzońca podczas zorganizowanej przez Instytut Myśli Schumana w Parlamencie Europejskim w Strasburgu konferencji „Myśl chrześcijańsko-społeczna w kształtowaniu przyszłości Europy”.
„My nie mamy dzisiaj problemu z tym, żeby być wśród narodów Europy czy świata. Nie mamy z tym problemu i o tym rozmawiamy, że trzeba żyć w zgodzie, w pokoju, trzeba to wszystko budować. Tylko jak patrzymy na to, co wyprawia w tej chwili liberalno-lewicowa koalicja, która rządzi Unią Europejską, to dla nas jest wielki problem” – przyznał. Jednocześnie zaznaczył, iż jego zdaniem opuszczenie Unii Europejskiej nie stanowi żadnego rozwiązania istniejących problemów.
Bogdan Rzońca wskazywał, że w UE nic nie jest policzone, a budżet europejski się nie spina, natomiast sama obsługa pożyczki covidowej to 2 mld euro. „Spłata tej pożyczki zaczyna się 1 stycznia 2027 roku i nie wiemy, jaka będzie gospodarcza sytuacja w UE, co zrobi Europejski Bank Centralny, parę dni temu po raz kolejny podniósł stopy procentowe. Kiedy brano tę pożyczkę, jej oprocentowanie było 1 proc., dziś jest 3 proc., więc te koszty zadłużenia bardzo rosną, a jak rosną koszty tego długu, to tych pieniędzy realnie jest mniej” – zauważył dodając, iż mimo tego na posiedzeniach plenarnych padają kolejne kosztowne pomysły. „Kiedy pytamy o koszty wszystkich decyzji, które podejmuje Komisja Europejska, odpowiedź jest jedna: 'Policzymy, ale proszę państwa, będzie dobrze'” – relacjonował. „Pakiet Fit for 55 to jest ogromne przedsięwzięcie zupełnie niepoliczone” – alarmował.
Eurodeputowany wskazywał, że wielkie kraje nie chcą brać pożyczki z Funduszu Odbudowy, ponieważ nie chcą jej później spłacać. „Jest sześć krajów, które do dzisiaj nie wzięły ani jednego euro z tych 750 mld euro” – powiedział.
„W tej chwili mamy do czynienia z wielkim projektem europejskim niepoliczonym finansowo i to jest nasze główne zmartwienie” – konkludował. Zauważył przy tym, że poprzez zadłużenie i ucieczkę firm z UE, Unia staje się mało konkurencyjna. „Średnia unijna zadłużenia to jest 80 proc., my mamy około 50 proc. Funkcjonuje więc pusty pieniądz, inflacja. Mamy do czynienia z bardzo drogimi inwestycjami w Unii Europejskiej” – wyliczał wskazując, iż energetyka stała się bronią XXI wieku. „Jak pytamy o to, skąd weźmiemy pieniądze dla wszystkich krajów europejskich na szybką transformację energetyczną, to komisarze odpowiadają: 'Wprowadzimy nowe opłaty, nowe podatki’. Wyjdzie na to, jak dzisiaj podaje komunikat polskiego Ministerstwa Klimatu, że przez tą drożyznę nie będą spadać, a będą rosnąć ceny ciepła i energii w krajach Unii Europejskiej, także w Polsce, będą rosły koszty funkcjonowania firm i to się zaczyna już dziać. Wiele firm zastanawia się, czy nie przenieść się z UE do USA, ale także do innych krajów, gdzie nie ma tych obostrzeń klimatycznych” – mówił wskazując, iż zanieczyszczenia emitowane przez UE to zaledwie 9 proc. emitowanych na całym świecie. „Tymczasem robi się taką sytuację, że my jesteśmy głównym trucicielem atmosfery. To nie jest prawda, ale cała polityka klimatyczna jest mocno powiązana z biznesem” – podkreślał. Przestrzegał, że przemysł będzie padał, a inflacja – rosła. „UE wymaga eurorealizmu. Niestety w UE rządzą ideolodzy, a nie ekonomiści i to jest przerażające” – skonstatował.
Anna Wiejak