Niemieckie medium nadal szkaluje Polskę i fałszuje historię II wojny światowej!

Niemiecki magazyn „Compact Geschichte”, który niechlubnie zasłynął fałszowaniem dziejów II wojny światowej i szkalowaniem Polski nie tylko, że nie ma sobie nic do zarzucenia, ale usiłuje przekonywać – wbrew faktom – że w wydaniu „Ukryta wina Polski” napisało prawdę. Jako potwierdzenie swoich tez przytacza wyjęte z kontekstu i zmanipulowane wypowiedzi jednego z polskich historyków.

W wydaniu on-line „Compact Geschichte” odnotowuje jako potwierdzenie forsowanych przez siebie tez, że „profesor Marek Białokur, profesor górnośląskiego miasta Opole, przyznaje w odniesieniu do obozu koncentracyjnego Lamsdorf prowadzonego przez Polaków po wojnie: 'Mamy przykład Lamsdorf, niemieckiego obozu na Opolszczyźnie, gdzie znalazła się grupa osób, które miały być przesiedlone. Owszem, warunki były trudne i dochodziło do zbrodni, jak choćby tej, kiedy jesienią 1945 roku, za sprawą komendanta obozu Czesława Gęborskiego, zginęło kilkadziesiąt osób. Natomiast zestawianie i porównanie warunków, w jakich oni funkcjonowali przez kilka miesięcy, w stosunku do tego, co stworzyli Niemcy, to są rzeczy zupełnie do siebie nieprzystające’„.

Tymczasem cytowany przez portal Interia.pl historyk wcześniej powiedział wyraźnie: „Zacznę od tego, że nie warto o tym dyskutować z dwóch powodów. Pierwszy to skandaliczny poziom tekstów zamieszczonych na łamach „Compact Geschichte”, w których wybiórczo i tendencyjnie potraktowano wydarzenia historyczne. Drugi, choć nie historyczny, ale w całej sprawie ważniejszy, to celowe działanie, które ma sprowokować stronę polską do dyplomatycznej reakcji. A tu, w mojej ocenie, polemizować nie ma z kim i o czym”. Natomiast do wypowiedzi, na którą powołuje się „Compact Geschichte” prof. Białokur dodał: „nigdy ta ludność nie znalazłaby się w żadnym obozie, gdyby nie doszło do wybuchu II wojny światowej, gdyby Niemcy nie zajęli terenów II Rzeczypospolitej i nie rozpętali wojny”. Zwraca przy tym uwagę, że „To nie były obozy w żaden sposób koncentracyjne. Niewiele osób dzisiaj wie, że często to były miejsca, gdzie takie osoby, pozbawione swoich domów, zanim znalazły nowe, mogły poczuć się bezpieczniej”. Te słowa niemiecki magazyn jednak przemilcza.

„Compact Geschichte” stwierdza natomiast, że „Niestety, historyk z Opola daje się wtedy ponieść fałszywemu zeznaniu w innym cytacie. Odnosząc się do Krwawej Niedzieli w Bydgoszczy, masakry niemieckiej ludności cywilnej dokonanej przez obywateli polskich na początku września 1939 r., Białokur zauważa, że została ona wywołana strzałami oddanymi przez niemieckich ochotników”. Tymczasem w rozmowie z Interią prof. Białokur zauważa: „Jak miały się zachować polskie oddziały, kiedy zostały zaatakowane? Niektórzy uważają, że było to spontaniczne wystąpienie Niemców. To pytanie, skąd „spontaniczni Niemcy” mieli broń?”.

„Cieszy jednak fakt, że książka historyczna COMPACT „Ukryta wina Polski” jest punktem wyjścia, dzięki któremu ludzie w Polsce przynajmniej zaczynają zajmować się zbrodniami na Niemcach – przynajmniej Marek Białokur nie zaprzecza zbrodniom popełnionym w obozie Lamsdorf” – kończy swój wywód „Compact Geschichte”. W rzeczywistości stalagi Lamsdorf (Łambinowice) były założonym przez hitlerowskie Niemcy miejscem przetrzymywania przede wszystkim żołnierzy koalicji antyhiltlerowskiej. Jednymi z pierwszych osadzonych byli żołnierze Wojska Polskiego, którzy trafili tam na początku września 1939 r. Następnie dołączyli m.in. jeńcy francuscy, brytyjscy czy amerykańcy. Od 1944 r. wśród więźniów byli także powstańcy warszawscy. Łącznie, podczas całej działalności obozów przeszło przez nie ok. 300 tysięcy osób.

Jak podaje Instytut Pamięci Narodowej „w okresie 1939-1945 stworzono w Łambinowicach jeden z największych jenieckich kompleksów obozowych Wehrmachtu, na które składały się: Stalag VIII B, Stalag 318/VIII F, Stalag 344”. Historycy szacują, że w obozach tych przebywało ogółem około 300 tysięcy jeńców, w tym 200 tysięcy żołnierzy rosyjskich. „Do połowy 1940 roku w Łambinowicach przebywali jedynie żołnierze polscy, później zaczęto przywozić żołnierzy alianckich, od VII 1941 roku rosyjskich, później włoskich. W 1944 roku pojawili się powstańcy warszawscy oraz uczestnicy powstania na Słowacji. W Łambinowicach zmarło około 40 tysięcy jeńców, wśród ofiar dominowali żołnierze rosyjscy (w tym wcieleni do Armii Czerwonej Polacy), pogrzebani w bezimiennych mogiłach” – wyliczają historycy IPN. Miejsce zbiorowych pochówków upamiętnione zostało monumentalnym pomnikiem.

„W lipcu 1945 roku władze powiatu niemodlińskiego zdecydowały o utworzeniu w Łambinowicach obozu pracy, nazywanego także obozem dla wysiedlonych Niemców lub obozem przesiedleńczym. Nadzór nad obiektem sprawował miejscowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Najliczniejszą grupę osadzonych w obozie stanowiła ludność 30 okolicznych miejscowości, która po krótkim pobycie miała być wysiedlona w głąb Niemiec. Wśród osadzonych znalazły się także osoby, uważające się za Polaków. Liczbę więźniów, którzy przewinęli się przez obóz szacuje się na 5 tysięcy, z których około 1,5 tysiąca zmarło, głównie w wyniku epidemii tyfusu plamistego” – przypomina IPN w materiale wokół wystawy na temat obozów na terenie Dolnego Śląska.


„Chęć zemsty za zbrodnie hitlerowskie oraz brak nadzoru ze strony władz były powodem brutalnych szykan ze strony strażników obozowych. W pamięci osadzonych szczególnie zapisał się komendant Czesław Gęborski, sprawujący swą funkcję od lipca do października 1945 roku. Za jego rządów miało miejsce najwięcej przypadków znęcania się nad więźniami. Kulminacją prześladowań był dzień 4 X 1945 roku, kiedy to w czasie pożaru jednego z baraków strażnicy otworzyli ogień do więźniów (zginęło ponad 40 osób). W 1946 roku obóz stopniowo wyludniał się, osoby narodowości niemieckiej zostały wysiedlone, pozostali zostali zwolnieni. W październiku 1945 roku obóz został zlikwidowany” – czytamy na stronach IPN.

Problem w tym, że każdy z tych faktów „Compact Geschichte” skrzętnie przemilcza, jako że nie pasuje do z góry założonych tez. Honor Niemców wymaga, aby odcięli się w sposób jasny od tych publikacji i wszystkich ekstremistycznych środowisk, które je popierają.

Anna Wiejak

Skip to content