Wartość polskiej pomocy humanitarnej wysłanej na Ukrainę przez Caritas to 260 mln zł. Kolejne 257 mln zł przeznaczono na pakiety żywnościowe i rzeczowe przekazane uchodźcom z Ukrainy. Polacy pomagają chętnie, mimo kryzysu. Wsparcie dla Ukraińców płynie ze wszystkich diecezji w Polsce.
„W ciągu tego roku ponad 8,5 mln uchodźców z Ukrainy przekroczyło polską granicę. Większość z nich udała się do innych krajów, część wróciła na Ukrainę, ale spora część pozostała w Polsce” – mówił rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak podczas konferencji poświęconej pomocy polskich organizacji katolickich dla ogarniętej wojną Ukrainy. „Od samego początku wojny Kościół za pośrednictwem Caritas Polska i Caritas diecezjalnych, a także bardzo wielu innych organizacji spontanicznie włączył się w bezpośrednią pomoc uchodźcom” – dodał wskazując, iż była to zarówno pomoc logistyczna, jak i wsparcie dla tych, którzy pozostali na Ukrainie. „Bardzo trudno jest dziś oszacować, jaką pomoc instytucje kościelne okazały w czasie tej wojny tym, którzy jej potrzebowali. Bardzo trudno, ponieważ ewangeliczna zasada mówi o tym, że lewa ręka niech nie wie o tym, co czyni prawa. Zatem bardzo wiele z działań było podejmowanych w ciszy, w spokoju i w poszanowaniu godności potrzebujących” – podkreślił rzecznik KEP. „W znacznej większości wypadków pomoc ta odbywała się bez towarzyszenia kamer, bez dziennikarzy, na pierwszej linii frontu” – dodał.
Jak poinformował, około 350 mln zł z różnych funduszy kościelnych zostało poświęconych na wsparcie integracji osób, które przyjechały do Polski, aby przetrwać wojnę. Jednocześnie ponad 250 mln zł przeznaczono na dary, które zostały wysłane na Ukrainę. „Te liczby są danymi szacunkowymi, ponieważ rzeczywista pomoc wielokrotnie te liczby podane przez nas z całą pewnością przekroczyła” – zauważył ks. Gęsiak.
„Wierzymy, że dobra jest więcej i to co wspólnie robimy i robiliśmy przezwycięży zło wojny” – mówiła z kolei Małgorzata Jarosz-Jaraszewska, zastępca dyrektora Caritas Polska przyznając, że chociaż początek wojny stanowił zaskoczenie, to reakcja była natychmiastowa. „Utworzyliśmy 12 'Namiotów Nadziei’ na samej granicy i tam całą dobę udzielaliśmy pomocy socjalnej, żywnościowej, ale przede wszystkim informacyjnej” – wyliczała, podkreślając, iż „osoby, które przekraczały granicę były bardzo zmęczone i potrzebowały wsparcia, ale i informacji, gdzie mogą się dalej udać, żeby uzyskać pomoc na dłużej”. Caritas utworzyło też specjalne punkty dla mam z dziećmi oraz wydawało ciepłe posiłki. Dziennie, w czasie największego ruchu na granicy w samym tylko Przemyślu wydawano aż 30 tys. kanapek, a w pierwszym tygodniu wojny – 50 tys. ciepłych posiłków. „Non stop, całą dobę była gotowana zupa i rozlewana w naszych 'Namiotach Nadziei'” – mówiła Jarosz-Jaraszewska.
Caritas diecezjalne od samego początku włączyły się w pomoc humanitarną wysyłaną na Ukrainę. „Jej wartość przekroczyła 260 mln zł w postaci pomocy żywnościowej, środków higienicznych, ale też generatorów prądu, różnego typu sprzętu, który był potrzebny po to, żeby organizować pomoc na miejscu. W ostatnim czasie w związku z zimą wsparliśmy Caritas SPES, czyli katolicką Caritas, która jest w Ukrainie i zostało utworzonych 18 punktów ciepła i nadziei, gdzie Ukraińcy mogą przyjść i spędzić trochę czasu w cieple, naładować telefony, sprzęty, podgrzać sobie jedzenie i spędzić w bezpiecznym miejscu czas ze swoimi dziećmi” – wyliczała. „Bardzo szybko uruchomiliśmy akcję 'Paczka dla Ukrainy’ tak, aby skanalizować tę wielką potrzebę udzielania pomocy przez Polaków, którzy przynosili do placówek Caritas różnego rodzaju artykuły” – dodała. Paczki miały bardzo konkretną zawartość – od artykułów higienicznych po żywnościowe – i były na tyle duże, żeby jedna rodzina przez tydzień czy dwa miała zabezpieczone podstawowe produkty. „Udało się zebrać ponad 83 tys. takich paczek o wartości ponad 29 mln zł” – poinformowała wicedyrektor Caritas.
„W czasie Wielkanocy Kościoła wschodniego zorganizowaliśmy dla 20 tys. osób śniadania wielkanocne. Wszędzie była modlitwa, był czas na wspólne bycie. To było bardzo ważne i też Ukraińcy bardzo pięknie dziękowali za te inicjatywy, które nie tylko były związane z bezpośrednią pomocą socjalną, rzeczową, ale też duchowym wsparciem” – relacjonowała. Caritas Polska w ciągu roku otworzyła w całej Polsce 32 centra pomocy migrantom i uchodźcom, które w tej chwili udzielają na stałe pomocy psychologicznej, w pośrednictwie pracy, informacyjnej, socjalnej, rzeczowej i finansowej. Pomoc otrzymało 2 mln osób, nie licząc tych, którzy tylko przejeżdżali przez Polskę i zatrzymywali się w „Namiotach Nadziei”. Szczególną pomocą Caritas otoczyła seniorów, których jest ponad 400 tysięcy, oraz dzieci. W placówkach Caritas znalazło schronienie 700 dzieci z domów dziecka na Ukrainie. „W tej chwili jest ich około 200 i mamy specjalny program, który do tej pory wspiera te dzieci” – mówiła Jarosz-Jaraszewska, dodając, iż ukraińskie dzieci zostały włączone do wszystkich programów, które Caritas realizuje dla polskich dzieci potrzebujących. „Ukraińskie dzieci pojechały na wakacje. 4 tys. dzieci otrzymało plecaki i stypendia” – wyliczała. „Włączyliśmy Ukrainę również w program 'Rodzina rodzinie’, pomagając rodzinom w Ukrainie tak jak od wielu lat pomagamy rodzinom syryjskim. Jest to pomoc finansowa. W tej chwili 620 rodzin jest już wspieranych w Ukrainie. Mamy nadzieję, że w tym roku będzie to ponad 1100 rodzin, które będą co miesiąc otrzymywać określone wsparcie finansowe” – poinformowała.
Biuro Pomocy Kościołowi na Wschodzie również organizowało pomoc charytatywną – 29 TIR-ów z pomocą humanitarną. Ponadto wspiera finansowo domy dziecka i domy seniora na Ukrainie. „Jako zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie z naszych funduszy przekazaliśmy 1,72 mln zł, ale do tego trzeba dodać drugie tyle tych funduszy, które do nas spływają, a które przekazujemy, albo wykorzystujemy, aby pomóc” – mówił ks. Leszek Kryża (TChr). „Rozpoczęliśmy od pomocy modlitewnej. Zainicjowaliśmy wspólną modlitwę różańcową w intencji pokoju na Ukrainie” – relacjonował. Duchowni intensywnie pomagali również na granicy, gdzie rozgrywały się ludzkie dramaty – matki z dziećmi niekiedy z poodmrażanymi rękami i nogami wreszcie mogły znaleźć ciepłe schronienie w namiotach lub przy parafiach. „Wolontariusze z Wrocławia zbudowali przy granicy centrum, w którym można było się ogrzać, coś zjeść, skorzystać z pomocy lekarskiej” – mówił ks. Kryża.
Analogiczną pomoc zapewnili Ukraińcom Rycerze Kolumba. „Udało się nam zebrać 20 mln dolarów i te środki różnymi kanałami staramy się przekazywać” – poinformował Krzysztof Zuba, delegat stanowy Rycerzy Kolumba. Do tej pomocy dochodzi jeszcze około 48 tys. paczek, które Rycerze wyślą na Ukrainę.
Ogromną pomoc Ukraińcom – również humanitarną, modlitewną i medyczną – zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie świadczą Kawalerowie Maltańscy, którzy pomagają na Ukrainie od 2014 roku. „Budowa i struktura międzynarodowa pozwala właśnie w takich sytuacjach kryzysowych, wojennych konsolidować siły i pomagać bardzo skutecznie, konkretnie i celowo” – mówił Marek Grzymowski wiceprezes Fundacji Pomoc Maltańska. Podkreślał rolę szpitala maltańskiego w Barczewie, gdzie odbywa się proces zarówno leczenia, jak i rehabilitacji osób najciężej rannych z Ukrainy. „Wartość naszej pomocy to jest blisko 97 mln zł w różnej postaci. To jest zarówno postać materialna, jak postać pracy naszych wolontariuszy i partnerów” – wyliczał.
Polskiej pomocy nie da się przecenić. „Żaden kraj na świecie nie zareagował na ból Ukraińców tak jak Polska” – mówi Aleksandra, która wraz z dwójką dzieci przyjechała do naszego kraju z obwodu dniepropietrowskiego. Takich głosów po ukraińskiej stronie jest jednak zdecydowanie więcej. Dziękują Polakom nie tylko za to, że otworzyli przed nimi swoje domy, ale również serca.
Anna Wiejak