Red. Ciunowicz: Musimy być dumni z tego, kim jesteśmy i to na co dzień robimy

„Musimy być dumni z tego, kim jesteśmy i to na co dzień robimy” – powiedział red. Mirosław Ciunowicz, dyrektor TVP Wilno podczas panelu „Media polonijne jako kreator utrwalania polskiej tożsamości poza granicami kraju”, który odbył się w ramach XXXII Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Odnosząc się do współczesnych wyzwań, przed jakimi stanęły media polonijne, red. Rajmund Klonowski, Prezes Federacji Polskich Mediów na Wschodzie podkreślał, że „w chwili obecnej tematem nr 1 jest rosyjska napaść na Ukrainę. „Nasza rola staje się rolą informowania innych środowisk medialnych, jakie zagrożenia czyhają na naszych kolegów” – mówił dodając, że „Andrzej Poczobut siedzi w więzieniu za to, że się kierował etyką dziennikarską”. Wskazywał jednocześnie, że „polskość nie ogranicza się do tego Archipelagu, jakim jest światowa Polonia”. „Żeby stanowić skuteczną diasporę musimy wiedzieć, jakim narodem jesteśmy i co reprezentujemy” – zaznaczył.

W jego ocenie podstawowa rola mediów polonijnych „polega na byciu ambasadorami polskości w innych organizacjach dziennikarskich, do których przynależymy”. „Jako federacja zgłosiliśmy Andrzeja Poczobuta do nagrody Ottona von Habsburga i tą nagrodę otrzymał” – przypomniał Klonowski. Podkreślał, że dzięki temu wiele mediów, które nie znały Andrzeja Poczobuta, zaczęły o nim pisać, podobnie jak o polskich cmentarzach, które rozjeżdżają Rosjanie.

Odnosząc się do zadań mediów polonijnych w zakresie dawania odporu działaniom Rosjan prezes Federacji Polskich Mediów na Wschodzie zauważył: „Mówimy tu nie tylko o propagandzie, czyli treści, które są sprzeczne z polską racją stanu, ale o szerokim informowaniu społeczeństwa, żeby 'kontrować rosyjską dezinformację'”. Wskazywał przy tym na stosowaną przez Rosjan strategię 3D czyli dezinformacja, dezintegracja i destrukcja.

„Dziennikarz to nie jest zawód, tylko powołanie” – skonstatował.

Rosjanie działają na rzecz demontażu polskości

„W jaki sposób Rosjanie wpływają na demontaż naszej polskości?” – pytał red. Mirosław Ciunowicz, dyrektor TVP Wilno nawiązując do podobnego pytania zadanego przez prowadzącego panel odpowiedzialnego za kontakty z Polonią ministra Jana Dziedziczaka. I odpowiedział: „To są te trzy litery 'D’, o których mówił pan redaktor”. „Proszę zauważyć, że nasza polskość to jest ciągła walka i mamy to w DNA. Mamy tę walkę i pasywną i aktywną. Na zachodzie ona jest być może bardziej pasywna, na wschodzie jest bardziej aktywna. Jak to wygląda? Chociażby sytuacja na Białorusi: wprowadzanie dezinformacji przez reżim Łukaszenkowski, że na przykład mieliśmy dwa związki polskie na Białorusi, dyskredytowanie, oczernianie naszych liderów polonijnych, panią Andżelikę Borys. Pamiętam historię, że podrzucili jej jakiś narkotyk na granicy, kiedy przekraczała ją jadąc do Polski. Jaką akcję musieliśmy uruchomić w Polsce, żeby ją wybronić. Na przykład zabieranie infrastruktury, domy polskie. Wszystko to ma na celu pokazanie, że my Polacy jesteśmy słabym narodem, niewiarygodnym, że mieszkamy w paśmie przygranicznym, więc jesteśmy drobnymi przemytnikami. Ostatnia akcja Łukaszenki, że Polsce jest tak źle, że nawet soli brakuje. To jest ciągła walka i my w mediach musimy dawać pierwszy odpór. Od razu musimy mówić, że tak nie jest, że wcale nie jesteśmy słabym narodem, że wcale nasza kultura nie jest gorsza od innych kultur – wyjaśniał.

„Media polskie są silne i rzeczywiście muszą dawać odpór” – zaznaczył dyrektor TVP Wilno. Red. Mirosław Ciunowicz zwrócił jednocześnie uwagę, że „mamy do czynienia z ogromną propagandą rosyjską i ogromną rosyjską dezinformacją. „Mamy bardzo duży kontent informacyjny na obszarze Litwy, który jest produkowany na zlecenie Kremla i my musimy temu stawiać czoło. To jest trudne, bo to jest bardzo zawiłe, bardzo sprytnie owinięty w taki papierek lakmusowy kontent i nasz naród – mówię o narodzie litewskim, ale też łotewskim i estońskim częściowo połyka to. Trzeba umiejętnie rozminowywać tę papkę informacyjną i pokazywać, że to jest po prostu fałszerstwo i mówić, jaka jest prawda” – mówił. „To jest trudne” – przyznał.

Szef TVP Wilno odniósł się również do innych zadań stojących współcześnie przed mediami polonijnymi. „Budowanie dobrego wizerunku w kraju, w którym mieszkamy – to jest nasza misja. To jest zadanie w naszym kodzie DNA” – stwierdził podkreślając, iż „my żyjemy tą polskością. Tą polskość trzeba obudzić z takiego letargu, w którym uśpił nas Związek Radziecki”. Wskazywał, że w programy TVP Wilno angażują się zwykli ludzie, którzy dzięki temu żyją kulturą i językiem polskim. „Musimy być dumni z tego, kim jesteśmy i to na co dzień robimy” – podsumował.

Anna Wiejak

Skip to content