Sebastian Kaleta: Niemcy nie zrezygnowali z planów dominacji w Europie Środkowo-Wschodniej

„Pewne procesy, które się dzieją w Europie, zmierzają ku temu, żeby wizja uniwersalizmu niemieckiego została po raz kolejny zrealizowana poprzez reformę Unii Europejskiej. To też jest bardzo poważne wyzwanie, przed którym stoi nasze państwo, nasz naród przez najbliższe lata” – mówił wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta podczas Kongresu dla Niepodległej, który w dniach 1-4 października odbył się m.in. w Lublinie i Warszawie.

„Dzisiaj, w szczególności po 24 lutego 2022 roku, oprócz tego, że widzimy, że jest wojna na Ukrainie, wiele masek po tej dacie opadło – w Polsce i na świecie. Tych masek, które skutecznie kryły swoje intencje również w stosunku do Polski” – mówił Sebastian Kaleta. Wyjaśnił, że „jedną z tych masek było przekonanie Niemiec o tym, że są moralnym mocarstwem, mogą pouczać chociażby nasze państwo o praworządności, ale za tym nadzorczym, 'opiekuńczym’ podejściem do Polski kryła się twarda gra polityczna polegająca na blokowaniu szans rozwojowych Polski”. „Kiedy Niemcy publicznie, poprzez władze, ale w szczególności dzięki swoim miękkim siłom, tzw. soft power, poprzez media, które należą do kapitału niemieckiego stosowały w Polsce i na świecie taki komunikat, że Polska jest chorym człowiekiem Europy, że w Polsce źle się dzieje, że nie szanowane są prawa człowieka, nie szanowana jest demokracja, że generalnie trzeba się tą Polską znowu 'zaopiekować’. Trzeba powiedzieć wprost, że to była taka gra – gra na to, żeby Polska nie mogła podjąć publicznie w debacie międzynarodowej – to jest bardzo istotne, jeśli mowa o Polonii – tematu, który prowadzi od wielu lat z wielką pasją i determinacją pan minister Mularczyk, czyli przypomnienie światu o tym, że zbrodnie Niemiec nie zostały rozliczone. Jednocześnie same sojusze niemieckie, w szczególności kompromitacja sojuszu z Rosją, spowodowały, że nagle świat zwrócił swoje spojrzenie w kierunku Polski i zaczęto dostrzegać w wielu miejscach na świecie, że to nie do końca było tak, jak prezentowano w różnych mediach, w szczególności mediach, które swoje źródła finansowe mają w Republice Federalnej Niemiec” – mówił.

„Teraz należy sobie zadać pytanie, co możemy zrobić, żeby polski komunikat, polska narracja, polska prawda w tej sprawie była znana na świecie. I to jest właśnie pytanie o rolę Polonii” – podkreślał wiceszef resortu sprawiedliwości.

Sebastian Kaleta zwrócił uwagę na kwestię reparacji, odpowiedzialności Niemiec za zbrodnie II wojny światowej, oraz potrzebę pokazania, że „Niemcy nie zrezygnowali z planów dominacji w Europie Środkowo-Wschodniej, nie zrezygnowali z rozumienia Europy w ten sposób, że to, co jest niemiecką racją stanu jest równolegle europejską racją stanu”.

„Mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu takiej jednolitej misji dla całej Polonii nie było z tego powodu, że mamy poczucie, w szczególności kiedy widzimy też sceny rozgrywającej się wojny, że nie można zostawić pewnych spraw, jeśli chodzi o rozliczenia, niezamkniętych, że sprawiedliwość musi być przywrócona, niezależnie ile lat minęło od zbrodni, ponieważ krzywdy, które Niemcy wyrządzili ciągle żyją w kolejnych pokoleniach Polaków. Dlatego też wiedząc, że Niemcy na poziomie formalnym odmawiają tej debaty z polskimi władzami, okazuje się, że powtarzane przez polskie państwo stanowisko o zasadności podnoszenia tej sprawy również na arenie międzynarodowej zrodziło w ostatnich kilkunastu miesiącach wiele ciekawych publikacji autorów zagranicznych, również polityków z innych państw, którzy widząc, że Polska mimo tego stanowiska niemieckiego tej sprawy nie odpuszcza, doszli do wniosku, że jednak coś jest na rzeczy” – zauważył.

„Wydaje mi się, że wyzwaniem, oczywiście pod warunkiem, który pan minister zarysował – mówię o wizji, w której po 15 października będzie rząd, który będzie chciał podejmować temat reparacji, będzie chciał w sposób otwarty kontynuować tę politykę – wówczas znacząco wzrośnie rola Polonii i konieczność koordynacji działań rządu i środowisk Polaków mieszkających na całym świecie” – diagnozował sytuację.

Sebastian Kaleta zwrócił uwagę, że największa fala migracji Polaków została spowodowana II wojną światową, „wynika z faktu, że Niemcy i Rosja sowiecka najechały Polskę i że więzi z Polską w sposób brutalny zostały przerwane”. „Dlatego też sprawa reparacji, sprawa odpowiedzialności Niemiec jest sprawą nie tylko Polaków mieszkających w Polsce, nie tylko sprawą rządu, nie tylko odpowiedzialnością rządu, ale wydaje mi się taką misją, która spaja nas wszystkich – Polaków z całego świata” – ocenił. Podkreślał, iż trzeba zrobić wszystko, aby poszczególne państwa miały świadomość, że wszyscy Polacy wiedzą, że zbrodnie niemieckie muszą być rozliczone.

„Ta sprawa ma jeszcze inne fundamentalne znaczenie. Pewne procesy, które się dzieją w Europie, zmierzają ku temu, żeby ta wizja uniwersalizmu niemieckiego została po raz kolejny zrealizowana poprzez reformę Unii Europejskiej. To też jest bardzo poważne wyzwanie, przed którym stoi nasze państwo, nasz naród przez najbliższe lata. Niemcy zmierzają ku temu, by poprzez szantaż wobec państw Europy Środkowo-Wschodniej doprowadzić do sytuacji, że państwo takie jak Polska zostanie postawione na arenie międzynarodowej przed takim wyborem: czy chcemy Ukrainy w Unii Europejskiej, czy nie chcemy, ale pod warunkiem, że zrezygnujemy z części własnej suwerenności. Taki szantaż moralny wobec państw naszego regionu dzisiaj formułuje państwo niemieckie w sposób oficjalny. Mówi, że nie będzie rozszerzenia Unii Europejskiej, jeśli nie będzie reformy Unii Europejskiej, a reforma Unii Europejskiej ma polegać na tym, że państwa naszego regionu zrezygnują z weta, ale równolegle – o tym się bardzo rzadko mówi – zmieni się system głosowania na taki, w którym Niemcy zachowają prawo pilnowania, by każda decyzja – czy pozytywna, czy negatywna – przynosiła takie rozstrzygnięcie, do jakiego zmierzają Niemcy” – mówił Kaleta.

„Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że rzeczywiście traktaty pozwalają wejść do UE Ukrainie, jeżeli oczywiście byłaby taka wola polityczna, tylko że pewien problem, który jest związany z mechanizmem decyzyjnym UE, który ma dzisiaj Polska i cały region Europy Środkowo-Wschodniej zostałby rozwiązany, mianowicie system decyzyjny UE dzisiaj polega na tym, że państwa naszego regionu, państwa Trójmorza, które mają podobne doświadczenie historyczne, podobne interesy gospodarcze, bo jesteśmy na podobnym etapie rozwoju, te interesy nie mogą być skutecznie zrealizowane poprzez mniejszość blokującą w UE, chociażby w sprawie tego paktu migracyjnego, który jest tak poważnym dzisiaj problemem Unii Europejskiej, bez uzyskania wsparcia chociażby jednego dużego państwa Europy Zachodniej. Gdyby Ukraina i państwa bałkańskie weszły do Unii Europejskiej, okazuje się, że państwa Trójmorza byłyby w stanie zablokować każdą decyzję forsowaną przez Niemców, Francuzów, Włochów, Hiszpanów, nawet jeśli są wszyscy razem. Oznaczałoby to równowagę w Europie” – zaznaczył.

Anna Wiejak

Skip to content